Bałtyk z Jajem 2022

Jak co roku w okresie świąt Wielkanocnych odbywa się ” Bałtyk z Jajem”, jest to impreza zorganizowana przez Proseils, na której można spotkać wspaniałych żeglarzy. Od kilku edycji bierze w niej udział nasz klubowicz Łukasz Morf Kaleta. Do tej pory płynął jako załogant, tym razem poprowadził, jako Kapitan jeden z 5 jachtów, które wzięły udział w rejsie. Był to Oceanis 390 S/Y Faworyt. Załogę stanowiły osoby zaprzyjaźnione z naszym Klubem oraz osoby z poza Klubu.

Relacja Łukasza:

Rejs rozpoczął się 14 kwietnia w marinie Cesarskiej – Gdańsk. Prognozy były niejednoznaczne, dla tego Kpt. Paweł Krakowiak kapitan jachtu Flagowego imprezy, który też dowodził naszą małą flotą postanowił pierwszy skok wykonać do Władysławowa, co pozwoliło załogom zapoznać się z jachtami, a prowadzącym jachty przyjrzeć się pogodzie.

Po dopłynięciu na miejsce był czas na odprawę i analizę pogody. Zapadła decyzja, że płyniemy do Dani, a dokładnie do Christiansø (Duńska wyspa położona niedaleko (około 10 Mm) od Bornholmu, wchodząca w skład małego archipelagu Ertholmene). Dopłynięcie zajęło nam ponad 30 godzin. Niestety prognozy, które pokazywały 7 B do 8 B z kierunku NNW (porywy ponad 30 węzłów) i fale do 2m – 2,5m sprawdziły się. Faworyt zniósł warunki dzielnie tak jak i jego załoga.

Po dopłynięciu na miejsce przywitała nas piękna słoneczna pogoda. Neptun postanowił nas chyba nagrodzić za trudy. Wysepki są przepiękne i jeśli tylko kiedyś będziecie płynąć na Bornholm to musicie nadłożyć te parę mil i je odwiedzić. Po jednym dniu odpoczynku przyszła pora pożegnać skaliste brzegi Christiansø i obrać kurs powrotny tym razem był to oczywiście tradycyjny port na trasach pełnomorskich startujących z zatoki, czyli? Tak …. jest to Hel.

Ewidentnie Pan mórz i oceanów nie chciał byśmy wrócili i zafundował nam ponad 20 godzin na silniku (z 77 godzin rejsu, na silniku spędziliśmy ponad 30). Podsumowując rejs 77 godzin ( w morzu 49 godzin na żaglach i 33 godziny na silniku) przepłynięte 336 mil morskich. Odwiedziliśmy Gdańsk, Władysławowo, Christiansø, Hel. Za rok znów popłyniemy i jak co roku planujemy dopłynąć do Szwecji.

Wodowanie pomostów

9 kwietnia to dobry dzień na wodowanie pomostów. Wprawdzie pogoda nie rozpieszczała i poranek przywitał nas deszczem, ale nie zmieniło to naszego pozytywnego nastawienia na pracę. Szybko i sprawnie pomosty zostały zrzucone na wodę, połączone, a następnie odholowane swoje pozycje. Wprawdzie wiatr i fala nieco przeszkadzała w mocowaniu pomostów do odciągów, ale czy trochę wody jest w stanie zniechęcić zaprawionego w rejsach morskich żeglarza? Nie! Tak więc mam już do czego cumować nasze łódki. Czas na rozpoczęcie sezonu.

Wodowanie Natalii